Kolejny rok i kolejne podsumowanie - robi się to już powoli tradycją:
Obiektywnie, rok 2021 dla świata był słaby, ale lepszy niż 2020 r. Pojawiła się szczepionka przeciw Covid-19, na razie - trzydawkowa. I chyba ten schemat okaże się skuteczny. Niestety, tylko 55 % Polaków się zaszczepiło, a kraju kwitnie szurstwo i teorie spiskowe. Lockdownu już nie ma - wszystkim się znudził. Zgony i zakażenia na tym samym poziomie, choć teraz chorują i umeirają głównie foliarze.
Tak jak poprzednio, podzielę wpis na kilka części:
Finanse
Gospodarka dostała zadyszki, szaleje inflacja, ale znowu, co ciekawe, mnie to nie dotyka osobiście. Zarabiam lepiej niż kiedykolwiek, dostałem już dwie podwyżki i wydaje się, że nie stracę nawet na tzw. Nowym Wale, potężnej reformie podatków wprowadzanej w pośpiechu przez rząd PiSu. Szczerze mówiąc, nie wiem, ile odłożyłem, ale kupiłem nowy, większy samochód - Opla Insignie (tak, wiem, jak bardzo jest to "ciekawe", ale może kiedyś ten wpis będzie miał wartości sentymentalną). Kupiłem też rower, dokładnie taki jak chciałem, pięknego Batavusa.
Życie rodzinne
W końcu udało się zapewnić Heli rodzeństwo... a przynajmniej, sprawa jest w trakcie. Moja córka jest najbardziej upartą osobą , jaką znam (a właściwie - jedną z dwóch najbardziej upartych - druga jest jej babcia), ciekawe czy z synem będzie tak samo.
Gry i rozrywki
Erpegowo ten czas nie istnieje, głównie przez absorbującą trzylatkę i ciążę Kornelii. Za to zainstalowałem Europę Universalis 4 i główną moją rozrywką jest podbijanie świata w rozlicznych kampaniach, a także uzupełnianie swojej wiedzy historycznej. Hela bardzo polubiła bestiariusze, traktuje je jako książeczki do przeglądania obrazków. Z ciekawostek, to kupiłem reprint podstawki do Dark Suna, zupełnie przypadkiem.
Moda i uroda
Odebrałem od pana Błońskiego piękny garnitur inspirowany latami '20, z grubej wełny w delikatny prążek, z półpasem i zakładkami na plecach marynarki. Uszyłem (wliczając te garniturowe) cztery pary spodni, w tym jedne z japońskiego raw denimu. Wyszły zaskakująco dobrze, tyle że jednak powinienem uprać denim przed szyciem... Mam też superciężkie jeansy od Pike Brothers z denimu 21 oz, na szelki. Z butów - snickersy ze skóry jelenia wyprodukowane przez Archibald of London w systemie MTM, buty Hanwaga ze skóry jaka tybetańskiego, doszły tez (z przygodami) buty z cordovanu od Wolverine. Trzy białe t-shirty od jakoby najlepszej na świecie marki koszulkowej - Goodwear. I dwie rzeczy w mój ulubiony wzór: czarno-czerwoną kratę, czyli buffalo plaid - szalik od Johnnstons of Elgin oraz kurtka bomberka z grubej wełny od Filsona. Z dodatków - portfel ze skóry kangura (miały być rękawiczki, nie udało się, więc kangur poszedł na portfel), szalik z wełny wielbłądziej (byłem jej ciekawy - bardzo podobna do merino), torba - reprodukcja MK-43 (taka, jaką nosił Indy). Kaszkiet do kompletu do mojego tweedowego garnituru, z wełny od tego samego producenta - Magee of Donegal.
Plany? Są dosyć szalone. Reszta zestawu do cosplayu Indy'ego - kapelusz, kurtka, koszula, buty (spodnie i torbę już mam). Coś z egzotyków - może w końcu kupię tego słonia. Czapa z rysia - będzie idealna do wizerunku drwala. Pumpy - a co tam. Krawat MTM.
Kolorem roku jest dla mnie czarno-czerwona krawata!
Plany wyjazdowe - zapewne ponownie Sopot, być może też Egipt z Helą.